"Kobiety płakały, a nam się serce kroiło". Suski dumny z "piątki dla zwierząt"
– Nasz kraj od wielu lat zmienia się, zmienia się w dobra stronę. (...) Człowiek, który kocha zwierzęta, kocha ludzi. Badania wskazują, że większość seryjnych zabójców to ci, którzy w dzieciństwie znęcali się nad zwierzętami. (...) Te państwa, które szanują zwierzęta, szanują ludzi, bo dobro i miłość są kierowane do wszystkich żyjących, nie tylko do naszego gatunku – podkreślał Suski podczas wystąpienia w Sejmie.
– Ten dzień jest dniem jasnym w historii Polski – ocenił polityk, dodając, że ten projekt prowadzi Polskę w kierunku kraju humanitarnego, który "przestrzega zasad miłości", również do "braci mniejszych".
– Niestety człowiek hoduje zwierzęta również dla zabawy, bo czym jest futro w dzisiejszych czasach – to jest zabawa – stwierdził.
Jak zaznaczył, całkowity bądź częściowy zakaz hodowli zwierząt na futro jest już w 16 krajach Europy.
Suski stwierdził ponadto, że do ferm futerkowych państwo polskie dopłaca, bo "więcej wypływa z podatku VAT, niż wpływa z podatków do budżetu państwa".
Pokazał zdjęcia z tego typu hodowli. – tego chcemy się w Polsce pozbyć – stwierdził. – Chcemy być państwem, które nie będzie musiało się wstydzić – dodawał.
Odniósł się również do uboju rytualnego, zapowiadając poprawkę, która zrekompensuje rolnikom straty.
– Kiedy oglądaliśmy to na zespole to kobiety płakały, a nam się serce kroiło. Nie możemy pozwolić, żeby w Polsce były tak niehumanitarne sposoby zarabiania pieniędzy – mówił. – To jest rzeź, to jest mordowanie – dodawał.